Mercury Rev | Born Horses
W 2024 roku luminarze psychodelicznego dream-popu wydadzą nowy album zatytułowany „Born Horses”.
W północnej części stanu Nowy Jork, głęboko w szczelinie pomiędzy górami Catskill a doliną Hudson, wyłania się bogato wznoszący się, zaczarowany dźwięk, wirujący i płynący jak lokalny strumień Esopus lub w strumieniu wspanialszej rzeki Hudson, niosący szczątki szczątków i odrzutowce naszych nadziei, marzeń i lęków. Dźwięk złożony z organicznych i elektronicznych; gitary, klawisze, instrumenty dęte blaszane, smyczki, instrumenty dęte drewniane, bębny - i głos zaklęć, uderzający w strumienie świadomości, które podobnie wirują i płyną.
Duchowo, dosłownie, psychogeograficznie: skąd jeszcze bierze się dziewiąty album Mercury Rev „Born Horses”? Ta kaskada lśniących, lśniących psycho-jazzowych, folkowo-barokowo-ambientowych poszukiwań, które przeszukują duszę, ale nigdy tak naprawdę nie znają odpowiedzi? Dźwięk i wizja rozpoczęte szkieletowymi strunami i przypływami autorefleksji, żywe pojęciami i ruchami czasu i rzeczywistości, w jakiś sposób powiązane z ich wzniosłą przeszłością, choć zupełnie niepodobne do niczego, co stworzyli wcześniej?